Uwolnij potencjał – zrzuć krowę z urwiska

Historia usłyszana przed laty, nieco zmieniona, opowiedziana wiele razy, analizowana godzinami, szczególnie na zajęciach ze studentami. Często pierwszym wnioskiem było stwierdzenie – pij mleko będziesz wielki 🙂 Aczkolwiek po chwili śmiechu, następował ten najważniejszy moment, moment refleksji. Historia, która nie jednej osobie dała do myślenia.

Może właśnie ktoś, właśnie dziś takiej opowiastki potrzebuje.

Dawno, dawno temu – a jak to w bajkach bywa – również za wieloma lasami, za wieloma rzekami, pośród wysokich szczytów gór żyli wojownicy sztuk walki. Pewnego dnia najmłodszy z nich – Gortin, został wytypowany przez Mistrza na towarzysza wyprawy w góry. Owa podróż miała być ostateczną próbą ucznia, przed włączeniem go do wspólnoty.

Wędrowali dniami, nocami, pokonując spowite śniegiem szlaki, walcząc z chłodem i wszelkimi niedogodnościami natury, aż w końcu ich oczom ukazała się mała chatynka i pasąca się nieopodal… krowa.

Zauważeni przez Gospodarza, zostali zaproszeni do środka. W skromnym pokoju, przy palenisku siedziała gromadka dzieci, a przy nich Żona, troskliwie sprawująca nad nimi pieczę. Uderzenie kominkowego ciepła kusiło wojowników, aby ogrzać się chociaż przez jeszcze jedną chwilę, aczkolwiek nie chcąc nadużywać gościnności postanowili pójść dalej. Zostali jednak zatrzymani przez Gospodarza i poproszeni o skosztowanie ich przepysznego mleka. Gdy tak delektowali się owym specjałem, cała rodzina opowiadała im o swoim szczęściu. Pomimo, że byli bardzo biedni, mogli żyć właśnie dzięki krowie. Opiekowali się nią troskliwie i poświęcali jej każdą wolną chwilę.

Po wysłuchaniu historii wojownicy pożegnali się z rodziną i ruszyli dalej. Ledwo minęli pierwszy zakręt, gdy Mistrz nakazał Gortinowi, zawrócić i zrzucić krowę z urwiska. Uczeń zbladł i ani myślał uczynić kroku na przód. Po kilku upomnieniach, z bólem serca, wykonał polecenie.

Tak Gortin został wybrany na wojownika wspólnoty, ucząc się przez następne lata u boku swojego Mistrza. Każdej nocy męczyły go jednak koszmary i ciągle zastanawiał się nad losami napotkanej onegdaj rodziny.

Postanowił tam wrócić. Wędrował dniami, nocami i tak dalej- tę część już znacie. Gdy pokonywał ostatnie wzniesienie wiedział, że za moment zobaczy ubogą chatynkę. Kiedy przebrnął przez ostatnie metry, musiał przetrzeć oczy ze zdumienia. Przed nim ukazał się kompleks hoteli, pensjonatów, apartamentów, istne ,,cuda wianki”, atrakcje turystyczne. Z zachwytu wyrwał go przechodzący obok młody mężczyzna. Widząc zdumienie Gortina, zaczął mu opowiadać, jak to przed laty mieszkał tu ze swoją biedną rodziną, a jedynym ich majątkiem była krowa. Ale po tym jak spadła do przepaści, musieli szukać innych możliwości. Opuścili dotychczasowe ,,ciepełko”. Nauczyli się żyć w innych okolicach. On i jego rodzeństwo pilnie zdobywali wiedzę w różnych dziedzinach, a gdy zmarli ich rodzice, przypomnieli sobie, że mają chatynkę i dużo ziemi wokół. A ponieważ potrafili wykorzystać to, czego się nauczyli – przyszłość należała do nich.

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*